-Panno Wiliamson -usłyszałam, gdy szłam korytarzem.
Odwróciłam się. O nie, to Sweet!
-Słucham – powiedziałam oschle.
-Zapraszam do mojego gabinetu..
O nie! Co znowu?!
-Mogę wiedzieć o co chodzi? Sw
-Obawiam się, że dowiesz się, gdy
będą wszyscy. Panna Martin, pan Rutter, pan Luwis i oczywiście Edison. Teraz do
mojego gabinetu.
Westchnęłam i odeszłam w tym
kierunku. Gdy tylko weszłam zobaczyłam
Victora.
-Będziemy mieć kłopoty- oznajmił wpatrując się we mnie.
Nie odpowiedziałam, tylko
uśmiechnęłam się drwiąco.
-Doprawdy? –mruknęłam.
O nie, usłyszał mnie. Kurczę, muszę
się nauczyć kontrolować..
Super. Sweety marudził nam, że nie mamy się wtrącać w
sprawy dorosłych i bla, bla ,bla…
Tak w ogóle to wybrałabym się gdzieś.
Może jakaś dyskoteka?
-Patricia!
Powtórka z rozrywki – pomyślałam –
nie można już przejść korytarzem, żeby cię nie zawołali?
Odwróciłam się po raz kolejny. To
Nina.
-Patricia, posłuchaj mnie.
-Słucham.
-Podsłuchałam wczoraj rozmowę Victora
i Sweeta – mówiła szybko – wynikało z niej, że mają nowy obiekt poszukiwań:
pierścień Skarabeusza..
by Paulinkam6
Chcieliście tajemnic to macie. Wymyśliłam na razie takie coś. Bardzo się cieszę, że ostatnie opowiadanie się wam podobało. Motywujecie mnie!
A do tych, którzy mnie obrażają na czacie: nie robi to na mnie żadnego wrażenia, prócz tego,że mnie śmieszycie.
Następny za 5 komci. Ok?
8 komentarzy:
yeaah, nareszcie tajemnica :)
SUPER !!
super ♥♥♥♥
Super :)
Cudo ♥
Realy amaizing
nudne sama jesteś komci
lepsze było w czasie przeszłym
Prześlij komentarz